Pomóż mi proszę wybrać tytuł książki 🙏🏻
P.S. I dziękuję pięknie, że jesteś ze mną w kolejnym roku💖!
Można jeszcze dołączyć do styczniowego procesu 'Świadomi Rodzice' (Agnieszki Siemanów-Szkarłat). Opowiem w jego trakcie o ekranach (warsztat gościnny).
O tym przeczytasz w moim artykule na portalu GirlBosskie 😉
Przypominam też, że opis książki i lista oczekujących jest tutaj: https://ksiazka-ekrany-maluchy.corobickiedydziecko.pl/
Niestety nie jest sprecyzowany wiek dziecka, więc szczególnie trudno mi się odnieść do pytania „czy to normalne?" Odpowiem więc bardzo ogólnie.
🧩 Normalne jest to, że niektóre dzieci są bardziej społeczne, a niektóre bardziej wycofane. Moje dzieci też różnią się od siebie diametralnie pod tym względem. To cecha temperamentu. Dwójka z nich przechodziła również przez silną fazę tzw. 'nieśmiałości'. I to wszystko jest zupełnie normalne, jest to wręcz naturalnym mechanizmem chroniącym dzieci przed zbytnią odwagą i oddalaniem się od rodzica. Pisałam o tym tutaj.
🧩 Też nie zmuszałabym do tego, by dziecko na siłę poszło do innych dzieci bawić się. Nigdy nie robiłam tego swoim dzieciom i pozwalałam im być z nami tak długo, jak tego potrzebowali. Czasami na początku, gdy były maluchami poniżej drugiego roku życia, szłam z nimi do dzieci, chwilę zostawałam, a potem mówiłam, że wracam do dorosłych. Zazwyczaj zajmowało to 5-10 minut, by dzieci się oswoiły.
Zdaję sobie też sprawę, że moja sytuacja jest pod tym względem łatwiejsza niż rodziców jedynaków, bo moje dzieci mają małą różnicę wieku i zawsze miały siebie. Są przyzwyczajone do zabawy z dziećmi, a także, kiedy znajdują się w nowej sytuacji, mają przy boku brata/siostrę i widzę, że dodaje im to pewności. Pewne wyzwania rozwiązują się w przypadku rodzeństwa naturalnie.
Dlatego dla rodziców jedynaków bardzo ważny jest kolejny punkt. Nie zmuszałam do niczego, ale...
🧩 JEDNOCZEŚNIE (chcę to podkreślić) dbałam o to, by pielęgnować zaufanie do swoich dzieci, że one są kompetentne, odważne i samodzielne. To jest ogromnie ważne, ponieważ to w tym punkcie istnieje ryzyko, że swoją nadmierną troską zaszkodzimy dziecku.
W przypadku dzieci potrzebujących więcej czasu na oswojenie się z nową sytuacją, Magda Gerber zalecała na swoich zajęciach RIE, aby pozwalać dzieciom siedzieć na swoich kolanach. Jednak podkreślała, by nie obejmować wtedy dziecko ciasno ramionami i by nie dawać im sygnału, że rodzic musi ich przed czymś chronić. Zalecała, by mieć otwartą postawę sugerującą dziecku, że jest bezpieczne, a także kompetentne do tego, by iść do innych dzieci i odkrywać świat. Ręce lepiej trzymać luźno tak, by dziecko czuło, że w każdej chwili może wstać i ruszyć do grupy.
Bardzo ważną rolę w tym wszystkim odgrywa to, jaki obraz dziecka i sytuacji rodzic ma w głowie.
Czy myśli o nim jako o kompetentnej, odważnej, samodzielnej młodej istocie, która da sobie rady, czy raczej cały czas jak o niepewnym, wrażliwym maluszku, obok którego ciągle trzeba być obok?
🧩 Z tego powodu nie zalecałabym układania z dzieckiem puzzli na ziemi w trakcie wizyt albo bawienia się z nim przez całą wizytę. Sporadycznie, na chwilę, można to zrobić, ale jeśli to trwa przez całą wizytę, to jaki sygnał dajemy dziecku?
Dziecko wyczuwa, co rodzic o nim myśli i skoro opiekun jest ciągle obok i na każde zawołanie, to może to traktować jak sygnał, że tu jest niebezpiecznie, albo ja nie jestem kompetentny, by samemu zająć sobie czas.
U nas naturalnym założeniem było, że kiedy spotykaliśmy się z kimś, to zależało nam na rozmowie z tą osobą. Mówiliśmy o tym dzieciom często, kiedy były małe. Jeśli nie chciały iść do innych dzieci, to siedziały nam na kolanach lub bawiły się na ziemi obok nas, ale same. My też nie angażowaliśmy się w tę zabawę, bo chciałam zwrócić ich uwagę na atrakcyjność zabawy z innymi dziećmi, a nie z rodzicem. Rodzica mają na co dzień, a teraz spotykamy się z innymi i rodzice też chcą porozmawiać z innymi dorosłymi.
I to też kolejna zaleta samodzielnej zabawy. Moje dzieci były do tego przyzwyczajone i nie próbowały nas na siłę przy znajomych wciągać do swojej aktywności. Jeśli dziecko nie chce bawić się samo, to może ten artykuł wprowadzi w temat.
***
Nie wiem, czy udało mi się odpowiedzieć na pytanie, bo nie znam wieku dziecka. Ale mogę też opisać taką sytuację.
Ostatnio odwiedził nas 4-letni chłopiec. Był u nas z tatą po raz pierwszy, nigdy wcześniej nikogo z nas nie widział i czuł się bardzo niepewnie na początku. Przytulał się mocno do rodzica i chował przed nami. Tata nie zmuszał go do pójścia do dzieci, nie zawstydzał i w żaden sposób nie krytykował. Pozwalał chłopcu na bycie obok, objął go czasami ręką, ALE TEŻ nie zrezygnował z rozmowy z nami, by w pełni poświęcić się chłopcu i bawić się z nim. Częściowo chłopiec był na jego kolanach, ale większość czasu bawił się na ziemi obok taty (przyniosłam mu kilka zabawek). Po około godzinie sam poszedł do moich dzieci. Na końcu wizyty szaleli wspólnie bawiąc się w berka😉.
******
Chcesz zadać swoje pytanie? Napisz do mnie lub podeślij anonimowo tutaj.
Co tam? Masz ciekawy temat do omówienia?
Można do mnie napisać też anonimowo, pamiętasz? Poprzez ten link: https://wiadomosc.corobickiedydziecko.pl
Trzymaj się ciepło!
Justyna
P.S. Możesz baaaaardzo wesprzeć mnie i moją działalność 🙏
📩 odpisać na tę wiadomość lub dodać mnie do listy kontaktów, żebym nie wpadała do spamu
🔄 polecić i przesłać ten newsletter dalej w świat
☕ postawić mi wirtualną kawę
Dzięki! Mocno wierzę, że każda akcja wspierająca promowanie rodzicielstwa RIE wywołuje uśmiech jakiegoś dziecka na świecie 👧👦
I NIE ZAPOMINAJ, że możesz wysłać mi anonimową wiadomość, o czym chcesz przeczytać w kolejnych newsletterach.