Przedstawiam kolejny sprzęt, który ogromnie pomaga mi kraść czas w domu – wielofunkcyjny robot gotujący dostępny w sklepach Lidl. My używaliśmy wersji Plus przez 3 lata (a teraz świeżo co przerzuciliśmy się na Monsieur Cuisine Connect). Moja opinia o Monsieur Cuisine Plus (MC +) jest baaaardzo pozytywna. Jestem miłośniczką szybkiego gotowania, a przygotowanie posiłków w ‚Lidlomixie’ zajmuje mało czasu i jest bardzo ‚czyste’.
Urządzenie jest robotem wielofunkcyjnym. Można na nim:
Pojemność misy w MC+ to 2,2 litra. Zakres prędkości ma 10 stopni, dodatkowo jest też funkcja turbo. Temperaturę można ustawić między 37°C do 130°C. Wyświetlacz LCD pokazuje aktualne ustawienia i czas gotowania (minutnik można włączyć na maksymalnie 90 min). Więcej szczegółów technicznych znajduje się na stronie Lidla.
Moja opinia o Monsieur Cuisine opiera się na codziennym, częstym użytkowaniu. Postawiliśmy robota w kuchni na blacie i jest on na stałe podłączony. Mamy go zatem zawsze pod ręką. Myślę, że chowanie takiego sprzętu za każdym razem do półki zniechęciłoby mnie do tak częstego używania.
Co najczęściej robimy w robocie?
Jak widać powyżej, sprzęt ma ogromnie dużo funkcji i zalet. Pozytywna opinia o Monsieur Cuisine wynika przede wszystkim z tego, że robot błyskawicznie wykonuje swoją robotę, przejmuje wiele zadań ode mnie i zostawia mi mało do posprzątania. W trakcie, gdy robot smaży i gotuje, ja nic nie muszę robić: ani mieszać ani pilnować czasu. Dodatkowo wszystko robi się w jednym garnku, więc nie brudzi się niepotrzebnie większej ilości naczyń.
Na przykład zrobienie potrawki z kurczaka i warzyw wymaga zaledwie kilku minut mojej pracy i wygląda mniej więcej tak:
Dla nas jedyną wadą MC+ była mała pojemność garnka (2,2 litra). Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że ta misa miksująco-gotująca nie może być ogromna, bo wtedy sprzęt nie mieściłby się na naszym blacie. Z doświadczenia przyjmujemy, że w takiej pojemności można przygotować posiłek jednogarnkowy, którym najedzą się spokojnie 4 dorosłe osoby.
Pojemność była też pewnym ograniczeniem, kiedy robiłam wiele powideł na zimę. Z jednej porcji garnkowej wychodziło tylko 4-5 małe słoiczków przetworów. Jednakże i tak wolę to robić na raty w robocie niż na raz w dużym, tradycyjnym garnku, bo odpada mi konieczność mieszania owoców i pilnowania, żeby się nie przypaliły.
Jedna mała rzecz, która nam jeszcze przeszkadzała w naszym MC+ to zakręcanie pokrywy. Bardzo ciężko zamykało się garnek. Czasami trzeba się było nakombinować, żeby pokrywa się zablokowała i można było korzystać z robota. Ale okazało się to usterką, bo jak wymieniliśmy garnek (opis poniżej), to problem zniknął.
Od 2018 roku na rynku polskim jest dostępna kolejna wersja robota – Monsieur Cuisine Connect. Zaletą nowej edycji jest przede wszystkim design i dotykowy wyświetlacz z wbudowanymi przepisami. Dla nas największą przewagą jest większa pojemność garnka (3 litry). Dopóki dzieci były małe, to ilość posiłku z garnka Monsieur Cuisine Plus była dla nas wystarczająca. Ale kilka dni temu przerzuciliśmy się na MC Connect.
MC Connect ma także wbudowaną wagę w naczyniu gotująco-miksującym, ale nie wiem, czy traktować to jako przewagę. Raczej zarówno waga wbudowana (MC Connect), jak i oddzielna (MC+) ma swoje zalety. W MC Connect dodajesz i ważysz składniki bezpośrednio w garnku. Z kolei waga w MC+ jest osobno, więc można na niej łatwo coś położyć i odmierzyć. Często z niej korzystamy nawet wtedy, gdy nie gotujemy w robocie. W MC Connect też można korzystać z wagi jakby odrębnie od gotowania, ale jest minimalnie więcej zachodu. Trzeba zdjąć pokrywę, nałożyć talerz lub deskę na garnek, żeby móc tam położyć produkty do zważenia.
Po niecałym roku użytkowania rozregulowały nam się noże i garnek zaczął przeciekać od dołu. Po dwóch latach podobny problem doprowadził do zepsucia się grzałki. Zgłaszanie reklamacji jest bardzo proste. Dzwoni się na infolinię i informuje o problemie, a oni zamawiają kuriera po odbiór wadliwej części (u nas za pierwszym razem poprosili o przesłanie garnka – bez pokrywy i noży, a za drugim razem całego sprzętu). Kurier zgłosił się w ciągu 2 dni. Lidl wysyła reklamowane towary do Niemiec, więc trochę to trwało. Z tego, co pamiętam, to czekaliśmy półtorej miesiąca na upragniony powrót sprzętu. Ostatecznie odesłali nam nowe części za pierwszym razem i naprawiony sprzęt za drugim.
My ewidentnie uzależniliśmy się od tego robota kuchennego i ani razu nie żałowaliśmy wydanych na niego pieniędzy. Kiedy sprzęt trafił do reklamacji, to tęskniliśmy za nim każdego dnia. Dodatkowo organizowaliśmy w tym czasie dwie imprezy rodzinne, ale na szczęście udało nam się pożyczyć sprzęt od koleżanki. Inaczej goście by chyba nic nie dostali do jedzenia 😉
Stacjonarnie w sklepie Lidl w Polsce można kupić te roboty tylko 3-4 razy w roku. Zazwyczaj rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Od jakiegoś czasu sprzęt jest dostępny w sklepie Lidl online, ale czasami w większej cenie. Przez cały rok można kupić nowy Monsieur Cuisine też na Allegro, ale zazwyczaj po zawyżonych cenach. Używanego sprzętu najlepiej szukać przez Facebook i grupy zrzeszające miłośników MC. Istnieje też opcja zakupienia sprzętu w Niemczech lub Czechach przez sklep online. Można zamówić przesyłkę na przykład do jakiegoś paczkomatu przy granicy z Polską lub do firmy przewozowej, która dostarczy nam go do Polski za dodatkową opłatą. Wtedy cena nowego sprzętu jest minimalnie wyższa, ale często i tak niższa niż zawyżone ceny na polskim Allegro.
Jeżeli chcecie mieć urządzenie na okres gwarancji używane sporadycznie to śmiało proszę kupować.
Jeżeli ma służyć dłużej to stanowczo odradzam ,po okresie gwarancji przepalają się grzałki.
Nie jest to odosobniony przypadek swojego czasu na olx było sporo urządzeń do kupienia z przepalonymi grzałkami. W moim urządzenieu, syna i znajomej po okresie gwarancji grzałka przepalona.
Także stanowczo odradzam.
Zgadzam się. Grzałka też się nam 2 razy przepaliła. Zazwyczaj wynika to z tego, że noże się luzują i zaczyna cieknąć z garnka. Tak było u nas. Na szczęście stało się to w okresie gwarancji (3 lata) i za każdym razem serwis zadziałał sprawnie i szybko naprawił. Jak na taką ilość pracy i gotowania, jaką MC+ miał w naszym domu, to jestem w stanie to zrozumieć i przymknąć na to oko. Intensywnie wykorzystywaliśmy robota do wszystkiego: posiłki, ciasta, powidła. Za taką cenę i w obliczu ilości godzin pracy, taka awaryjność była dla nas do zaakceptowania.