Co, jeśli Twoje dziecko ciągle domaga się uwagi i nigdy nie bawi się samo? Posłuchaj lub przeczytaj poniżej o 5-latce, która nie chciała bawić się sama. Kilka zmian pomogło wprowadzić więcej spokoju do codzienności.
Transkrypcja odcinka:
-- Mamo! Pobaw się ze mną! Proooooszę! – zawołała Ewa, ściągając kurtkę.
Jej mama, Ewelina, odczuła ostry skurcz w żołądku. Miała ciężki dzień w pracy, odebrała dziecko, spędziła z nim aktywną godzinę w parku i teraz ledwo weszły do domu. Ewelina oparła głowę o futrynę. Kiedyś bawienie się z córką sprawiało jej radość. Teraz czuła się tym wypalona. Jej córka ma już przecież 5 lat! Chyba powinna bawić się czasami też sama – pomyślała.
-- Nie mogę. Muszę przygotować kolację. – odpowiedziała. Kolacja była już co prawda gotowa, ale mama chciała chwilę odpocząć.
-- Ale ja nie wiem, co mam robić. – zamarudziła Ewa. Była przyzwyczajona do tego, że zawsze ktoś się z nią bawił.
-- To nie jest mój problem. Pobaw się sama. Wyjmij klocki lego albo pokoloruj coś. – odpowiedziała, podnosząc głos o pół tonu.
-- Nie chcę sama! Chcę z Tobą. Albo mogę obejrzeć bajkę, jak nie chcesz się ze mną bawić.
Serce Eweliny przyspieszyło, a dłonie mimowolnie zacisnęły się w pięści.
-- Nie ma mowy, już miałaś bajkę. Masz 5 lat, dzieci w Twoim wieku potrafią już się same bawić same, a Ty ciągle nudzisz! Mam tego dosyć! – krzyknęła.
Ewelina wybiegła do łazienki. W lustrze zobaczyła bezradność i wściekłość, a w głowie usłyszała pierwsze wyrzuty sumienia.
Dziewczynka z naburmuszoną miną usiadła na kanapie, podkuliła nogi i czekała. Nie chciała zrobić Mamie przykrości, ale też nie ufała sobie, że potrafi bawić się sama.
Zatrzymajmy się tutaj.
Rodzice często chcieliby, żeby dzieci nauczyły się same z siebie bawić się same. Bo przecież powinny, bo są już duże, bo mają dużo zabawek, bo inne dzieci jakoś potrafią to zrobić. Wraz z wiekiem dziecka brak umiejętności zabawy może budzić coraz więcej frustracji w rodzicu. A kiedy spokój zostanie utracony i opiekun krzyknie na dziecko, to zdenerwowanie miesza się dodatkowo często z poczuciem winy. Czy to OK, że nie chcę się bawić, skoro dziecko chce? Może dziecko tego potrzebuje i je krzywdzę?
Dopóki rodzic nie poukłada sobie w głowie obrazu samodzielnej zabawy, to prawdopodobnie będzie się mocno motał w tym temacie. Trzeba sobie przede wszystkim uświadomić, jak ważna dla rozwoju i dobrostanu dziecka jest samodzielna zabawa. Powinna być częścią życia każdego młodego człowieka. Ta wiedza da nam motywację do tego, by ją wspierać. Nie chodzi tylko o nasze niewątpliwe benefity, ale przede wszystkim o dziecko, które rozwija w zabawie kreatywność, pewność siebie, zaradność, koncentrację i wiele, wiele innych potrzebnych kompetencji.
I każde dziecko potrafi bawić się samodzielnie, ale może potrzebować w tym więcej lub mniej wsparcia. Przede wszystkim trzeba koniecznie dać każdemu dziecku przestrzeń na samodzielne aktywności. Jeśli w opiece nad dzieckiem dominuje od początku forma zabawy polegająca na tym, że opiekun angażuje się mocno w zabawę i często animuje dziecko, to dziecko nie ma po prostu kiedy i jak rozwinąć tej umiejętności samodzielnej zabawy.
Kluczowym, sekretnym składnikiem, aby samodzielna zabawa dziecka zaczęła się udawać, jest zaufanie rodzica w kompetencje swoje dziecka. W kompetencję samodzielnej zabawy, wymyślenia sobie aktywności, zajęcia sobie czasu. Kiedy rodzic wzbudzi w sobie to silne przekonanie, to za tym popłyną stosowne reakcje i komunikaty, które będą tę wiarę we własne siły budować w dziecku.
Na szczęście nad wszystkim można popracować i zmienić stan rzeczy.
Posłuchaj dalszej części historii…
Poranek pachniał świeżo zmieloną kawą. Ewelina przypomniała sobie wiedzę o samodzielnej zabawie, którą ostatnio przyswoiła. Wiele zrozumiała i mocno zmieniła swoje nastawienie.
W ostatnich dniach uporządkowała też razem z Ewą zabawki, schowały połowę, aby móc je wymieniać co jakiś czas.
Kilka razy rozmawiały też o tym, że samodzielna zabawa jest ważna dla Ewy i rodzice będą ją wspierać, a Ewa jest kompetentna i na pewno rozwinie tę umiejętność.
Ewelina czuła się zatem dobrze przygotowana, gdy padło pytanie:
-- Mamo, pobawisz się ze mną?
Ewelina wzięła głęboki oddech, aż do dolnych żeber. Powtórzyła sobie też szybko w głowie: Stawiamy granicę. Akceptujemy emocje. Pozwalamy na nudę.
-- Nie kochanie. – odpowiedziała spokojnie. – Teraz masz czas samodzielnej zabawy, a ja piję kawę. – dokończyła i zagryzła język, by nie zacząć sypać podpowiedziami dla dziecka, jak ma spędzić ten czas.
-- Ale ja nie wiem, co mam zrobić. Nuuudzi mi się.
-- Świetnie! Nuda to początek kreatywnych pomysłów. Wierzę, że coś sobie wymyślisz. – powiedziała życzliwie Ewelina i odeszła na kanapę.
Córka dołączyła do niej z jękiem. Powtarzała, że nie wie, co robić i że chce bajkę. Ewelina skupiła się na oddechu, zachowaniu spokoju i powtarzaniu sobie, że to są emocje Ewy, z którymi dziewczynka da sobie radę. Od czasu do czasu posyłała tylko dziecku uśmiech i raz powtórzyła, że czasami wymyślenie sobie aktywności trochę zajmuje, ale ona wierzy w córkę. Ewa przestała jęczeć i ze zdziwieniem spojrzała na mamę. Jej frustracja zmieniała się w jakieś nowe uczucie. Może to zaciekawienie? To była dziwna sytuacja. Mama sprawiała wrażenie takiej spokojnej, pewnej siebie i… pewnej tego, że Ewa potrafi sobie sama zająć czas.
Znudziło jej się to leżenie. Zsunęła się z kanapy i poczłapała do uporządkowanego pokoju. Pomyślała, że ładnie tu, kiedy połowa zabawek została odłożona. Po chwili kolorowała już misia w książeczce. Ramiona powoli jej opadały, oddech wyrównał się. Od kolorowania odciągnęło ją dopiero pukanie do drzwi.
-- Wiedziałam, że znajdziesz sobie ciekawe zajęcie. – powiedziała Ewelina. – Kolorowałaś? Opowiesz mi o tym, dlaczego wybrałaś te kolory? Potem zjemy razem drugie śniadanie i poczytamy?
Ewa uśmiechnęła się szeroko. Kolorowanie jeszcze nigdy nie smakowało tak dobrze.
Potrzebujesz więcej wskazówek i konkretnego wsparcia, jak wspierać samodzielną zabawę? Zerknij na kompleksowy poradnik ‘Twoje dziecko MOŻE bawić się SAMO’ – https://ebook-zabawa.corobickiedydziecko.pl/. Książkę znajdziesz także na Legimi.