Coraz więcej rodziców zastanawia się nad tym, czy aplikacje do nauki angielskiego dla małych dzieci to dobry pomysł. Rynek edukacyjny kusi kolorowymi, atrakcyjnymi programami, które obiecują szybką naukę i rozwój językowy już od najmłodszych lat. Czy jednak rzeczywiście małe dzieci powinny korzystać z takich rozwiązań?
🌟 Dowiedz się, jak ekrany wpływają na rozwój maluchów (0–3 lata) i poznaj praktyczne porady dotyczące ich bezpiecznego wprowadzenia.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) jasno wskazuje, że dzieci poniżej drugiego roku życia powinny mieć całkowicie ograniczony kontakt z ekranami — najlepiej zerowy. Po drugim roku życia zalecenia mówią o minimalnym, kontrolowanym kontakcie z urządzeniami cyfrowymi (maksymalnie 1 godzina dziennie, ale nadal im mniej, tym lepiej). Aplikacje do nauki angielskiego dla małych dzieci, choć reklamowane jako edukacyjne, wpisują się niestety w kategorię tego cyfrowego kontaktu, który w nadmiarze nie sprzyja rozwojowi dziecka.
Producenci różnych aplikacji często podkreślają zalety takie jak aktywne działanie czy skuteczne angażowanie uwagi dziecka. Jednakże w praktyce wygląda to inaczej:
Jeśli jednak zależy Ci na wprowadzaniu języka angielskiego od najmłodszych lat w sposób cyfrowy i dziecko ma już czas ekranowy, to zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż aplikacje będą bajki i kreskówki. Najlepiej te spokojne, pozbawione nadmiaru bodźców, które znajdziesz na stronie English Speaking Mum. Pamiętaj jednak, że podstawą skutecznej nauki języka obcego u małego dziecka jest zawsze relacja z opiekunem oraz żywy, codzienny kontakt z językiem.
Warto w tym miejscu polecić działania Justyny Winiarczyk działającej pod marką English Speaking Mum. Justyna prowadzi wiele projektów, które wspierają rodziców w naturalnej nauce języka angielskiego. Sama niejednokrotnie wspierałam się jej produktami, takimi jak jej książka o nauce angielskiego oraz e-booki ze słownictwem potrzebnym do codziennych rozmów z niemowlakiem czy przedszkolakiem.
Na początku podkreślę, że zgodnie z zaleceniami specjalistów nie oparłam nauki angielskiego na aplikacjach czy bajkach. Zgodnie z poleceniem English Speaking Mum starałam się z dziećmi rozmawiać po angielsku na co dzień, wprowadzać angielski w zabawy i wspólne gry, a także czytaliśmy długo książeczki tylko w tym języku. Nie jesteśmy dwujęzyczni, ale ten angielski sporadycznie w trakcie dnia przeplata się tu i ówdzie. Dzieci bardzo dużo rozumieją. Odpowiadają mi głównie po polsku, ale często potrafią mnie zaskoczyć też odpowiedzią po angielsku.
Dlatego nasze dzieci, odkąd mają czas ekranowy, oglądają bajki tylko po angielsku, co zapewnia im osłuchanie z językiem w sposób naturalny i przyjemny. Widzę, że pomaga im także poszerzyć słownictwo. Gry i aplikacje do nauki angielskiego dla małych dzieci nigdy nie były u nas wykorzystywane. Pierwsze programy do nauki angielskiego wprowadziliśmy dopiero w wieku szkolnym, kiedy dzieci mogły efektywnie korzystać z ich edukacyjnych możliwości tych platform.
Mogę dodać, że kiedy starszaki korzystały z pierwszych programów, moje najmłodsze dziecko miało 2-3 lata i sporadycznie natrafiało na rodzeństwo i samo chciało spróbować. Obserwacja jego prób korzystania z prostych gier logicznych, utwierdziła mnie w przekonaniu, że aplikacje do nauki angielskiego dla małych dzieci nie mają większego sensu edukacyjnego. Dziecko było wprawdzie zaabsorbowane, ale całkowicie zagubione w tym, co robiło na ekranie. W naszym przypadku o wiele lepszą decyzją było postawienie na bajki, które dawały przynajmniej realną korzyść językową.
Aplikacje do nauki angielskiego dla małych dzieci, choć atrakcyjnie reklamowane, w przypadku maluchów poniżej trzeciego roku życia są bardziej stratą niż korzyścią. Jeśli zależy Ci na nauce języka, postaw lepiej na realny kontakt z językiem, codzienne rozmowy oraz spokojne bajki po angielsku, aby efektywnie wesprzeć rozwój swojego dziecka.