Samodzielne zasypianie (także w trakcie nocnych pobudek) jest umiejętnością, którą dzieci nabywają w trakcie swojego rozwoju. Są niemowlaki, które uczą się tego same i w stosunkowo szybkim czasie. Są też maluchy, które nie opanowały tej umiejętności nawet w wieku kilku lat. Takie dziecko często budzi się w nocy, nie umie samo zasnąć, wymaga kołysania, karmienia, tulenia czy innego wsparcia opiekunów, aby móc ponownie wrócić do spania. Niektórym rodzicom taka sytuacja nie przeszkadza i chcą towarzyszyć swoim dzieciom w zasypianiu oraz w trakcie nocnych pobudek w pierwszych latach życia. Nie ma wtedy żadnego powodu do ingerencji, jeśli wszystkie strony są zadowolone.
Jeśli jednak nie odpowiada Ci, że twoje dziecko często budzi się w nocy, to możesz to zmienić. Wychowanie dzieci z szacunkiem oznacza zarówno okazanie szacunku im, jak i sobie. Jeśli opiekunowie nie zadbają o swoje granice i potrzeby wystarczająco wcześnie, to najprawdopodobniej zabraknie kiedyś cierpliwości i pojawią się wybuchy złości na dziecko.
Można pomóc maluchowi w nauce samodzielnego zasypiania bez zostawiania go samego w ciemnym pokoju, żeby się wypłakało (tzw. metoda cry-it-out).
Nie ma zapewne jedynej słusznej metody, jak dokładnie to zrobić, bo każde dziecko, rodzina i sytuacja jest inna. Poniżej proponuję jednak kilka wskazówek, jak z szacunkiem wspomóc swoje dziecko w nauce samodzielnego zasypiania. Zaufaj swojemu dziecko - ono potrafi to zrobić. A Ty możesz mu pomóc w zdobyciu tej ważnej umiejętności.
Gdy twoje dziecko często budzi się w nocy i widzisz, że te pobudki coraz częściej powodują u Ciebie irytację oraz zmęczenie i brak energii w trakcie dnia, to jest to sygnał, że trzeba działać. Wychowanie dziecka jest ogromnie wymagającym zadaniem i potrzebujesz do tego dużo sił. Przemyśl spokojnie swoją sytuację i skutki niewyspania. Zastanów się, czy dasz radę dalej tak funkcjonować. Nie czekaj na moment, kiedy poddenerwowanie i złość z powodu niewyspania przeleje czarę goryczy. Bo prawdopodobnie wylejesz tę gorycz na dziecko i bliskich.
Jeśli masz w sobie pewność, że dobrze robisz, pomagając dziecku w nauce samodzielnego zasypiania, to maluchowi będzie o wiele łatwiej przejść tę zmianę. Powtarzaj sobie i dziecku, że to dobre dla całej rodziny. Że potrzebujecie więcej odpoczynku w nocy, żeby mieć siły na kolejny dzień. Że Ty potrzebujesz mieć energię do bycia mamą/tatą, jaką/jakim chcesz być.
Pamiętaj, że dziecko jest w stanie samo zasnąć. Dzieci to potrafią. A to rodzice uczą swoje dziecko określonego wzorca zasypiania - poprzez karmienie/kołysanie/noszenie. I możecie to zmienić. Ale nie myśl też, że będzie łatwo i maluch to od razu zaakceptuje. Jeśli dziecko często budzi się w nocy i liczy na Twoją pomoc, żeby wrócić do snu, to raczej nie będzie zadowolone ze zmian. I ma do tego prawo. Pozwól mu na te emocje, nie tłum jego płaczu i zdenerwowania, niech uwolni się od nich. Pamiętaj też, że im częściej pozwalasz dziecku na wyrzucenie swoich emocji w trakcie dnia, tym mniej będzie ono ich miało w nocy. Akceptacja wszystkich uczuć dziecka jest ogromnie ważna w podejściu RIE.
Nie patrz na płacz dziecka przez pryzmat litości ani troski. To zdrowe i dziecko potrzebuje wyrzucić z siebie niezadowolenie, smutek, może nawet strach z powodu zmiany i straty. Bo to będzie dla niego strata, że przestaje spać z wami w łóżku / że nie może już pić mleka kilka razy w nocy. Z empatią bądź obok malucha i słuchaj go oraz zapewniaj, że jesteś obok.
Pomyśl, jak chcesz, żeby wyglądała wasza wieczorna rutyna. Rutyna działa cuda, ponieważ sprawia, że dziecko czuje się bezpieczne i wie, czego może oczekiwać. Żeby uniknąć przemęczenia, lepiej zacznij wcześniej kłaść dziecko spać. Zastanów się, czego będziesz potrzebować - może kubek z wodą przy łóżeczku, a może przytulankę? Napisz sobie punkt po punkcie, co będziecie robić podczas wieczornego rytuału oraz co dokładnie będziesz mówić swojemu dziecku w trakcie zasypiania i pobudek. Przemyśl także, kiedy chcesz zacząć wprowadzać plan w życie. Lepiej nie zaczynać w trakcie choroby, bolesnego ząbkowania czy wyjazdu.
Nawet jeśli dziecko ma zaledwie kilka miesięcy, to powiedz mu wcześniej, że odtąd będzie inaczej: że nie będzie karmienia piersią w nocy / że nie będziecie brać go do swojego łóżka / że nie będziecie kłaść się z nim. Powiedz maluchowi dokładnie, jak będzie wyglądała teraz wieczorna rutyna i jak chcesz, żeby zasypiał. Np: "Dzisiaj w nocy, kiedy się obudzisz, nie będę karmiła Cię piersią. Chcę, żebyś wróciła do spania, żebyś porządnie wypoczęła".
Te pierwsze dni prawdopodobnie bardzo Cię zmęczą. Jeśli dziecko często budzi się w nocy, to możliwe, że będziecie często i długo siedzieć przy łóżeczku, by zapewnić go o swojej obecności i wsparciu. Zaplanujcie drzemki w trakcie dnia i nie planujcie zbyt wielu obowiązków.
Powiedz, że jesteś obok, że jest bezpieczny, że może z powrotem wrócić do snu. Nie bierz go od razu na ręce. Nawiąż kontakt wzrokowy i fizyczny - pogłaskaj, weź za rękę. Delikatnie spróbuj go położyć ponownie, jeśli wstaje. Jeśli dziecko bardzo mocno płacze, weź go na chwilę na ręce, ale odłóż delikatnie, jak tylko się uspokoi.
Co możesz mu powiedzieć?
Mów do dziecka - niezależnie, w jakim jest wieku. Nawet 9 miesięczne dziecko potrafi zrozumieć więcej, niż sądzimy. Ważny jest też Twój głos i Twoja aktywna obecność.
Córka nie wymagała dużo wsparcia w samodzielnym zasypianiu. Jako noworodek budziła się maksymalnie 3 razy w nocy i szybko nauczyła się sama zasypiać. Nocne pobudki były krótkie - kilka minut karmienia i szybki powrót do snu. Z biegiem czasu córka stopniowo zmniejszała liczbę pobudek tak, że w wieku 11 miesięcy przesypiała całe noce. Krótki kryzys spania nadszedł po pożegnaniu smoczka w wieku 17 miesięcy. Chciała wtedy koniecznie zasypiać z jednym z nas. Postanowiliśmy pomóc jej zasypiać samodzielnie, ale nie do końca tak, jak zaproponowałam powyżej. Zrobiliśmy co prawda plan i przygotowaliśmy córkę, ale ustaliliśmy, że będziemy wychodzić z pokoju i wracać do niego, jak tylko mała nas zawoła i zapewniać, że jesteśmy obok i córka jest bezpieczna. Zajęło to około dwóch tygodni. Każdej nocy płacz trwał od 15 minut do 2 godzin. W najgorsze wieczory kursowaliśmy do pokoju milion razy. Mąż zniósł to dobrze, ja czułam się fatalnie. Co prawda dziecko nie było samo, ktoś ciągle wchodził do pokoju, ale to kursowanie wysysało ze mnie wszelką energię.
Synek był zupełnie inny. Jako noworodek też budził się maksymalnie 3 razy w nocy. Ale z biegiem czasu pobudek było coraz więcej. Od 3 miesiąca budził się 4-6 razy i coraz więcej czasu potrzebował na powtórne zaśnięcie. Ostatecznie spał z nami w łóżku przez prawie całą noc, podpięty pod pierś przez większość czasu. Wiercenie i mruczenie przez sen wybudzało mnie co kilkanaście minut. Kiedy więc syn skończył 10 miesięcy, stwierdziłam, że muszę działać, bo zmęczenie brało nade mną górę. Coraz częściej czułam w nocy ogromną złość na synka, że nie chce spać. Denerwowałam się na niego, a potem wyrzucałam sobie, że jestem złą matką. A w trakcie dnia chodziłam niewyspana i coraz więcej rzeczy wytrącało mnie z równowagi.
W końcu spisałam plan - tym razem zgodnie z powyższymi wskazówkami. Uprzedziłam synka, przygotowałam siebie i wprowadziłam plan w życie. Przestałam całkowicie karmić w nocy. Karmiłam tylko przed zaśnięciem i ustaliłam, że rano będę karmić dopiero po godzinie 6. Byłam przy dziecku przy zasypianiu i każdej pobudce. Siedziałam przy nim, słuchałam i powtarzałam co chwilę, że jest obok, że synek jest bezpieczny i że może sobie zasnąć.
Efekt przerósł moje oczekiwania.
Po pierwsze fakt, że jestem obok i że nie zostawiam płaczącego dziecka samego ani na chwilę, działał na mnie bardzo dobrze. Psychicznie zniosłam to rewelacyjnie. Czułam się dobrze ze swoją decyzją, bo miałam w sobie pewność, że to najlepsza opcja dla mnie i całej rodziny. I byłam obok, by wysłuchać dziecka, ponieważ rozumiałam, że to normalne, że nie podoba mu się zmiana. Że chciałby dalej być karmiony w nocy, bo do tego go przyzwyczaiłam.
Po drugie syn przestawił się niemal z dnia na dzień. Pierwszej nocy wieczorne zasypianie i płacz trwało ok 15-20 minut po odłożeniu do łóżeczka. Po pierwszej pobudce synek potrzebował 2,5h, żeby zasnąć ponownie. Ale tylko dlatego, że mocno się rozbudził i chciał się bawić. Tak więc trochę płakał, a trochę leżał, śmiał się i bawił się przytulanką. Druga pobudka zajęła już zaledwie minutkę - położyłam go delikatnie i zapewniłam, że jestem obok. Zasnął i spał do 6:30! Byłam niesamowicie zaskoczona. Z 6 pobudek od razu zrobiły się zaledwie 2. Po niecałym tygodniu synek zasypiał samodzielnie po położeniu do łóżeczka w trakcie 2-5 minut. Stopniowo zaczęłam siadać coraz dalej od łóżeczka, a potem wychodzić, zanim synek całkowicie zasnął. Nie protestował. W nocy zaś budził się i płakał zazwyczaj jeden raz, maksymalnie dwa. Po zapewnieniu, że jestem obok, zasypiał ponownie w ciągu 1-5 minut. Po trzech tygodniach pojawiły się całe przespane noce. Do około 17 miesiąca budził się jeszcze czasami raz w nocy, ale szybko zasypiał ponownie (o ile nie wybudziły go zęby, wtedy trwało to dłużej). Od 17 miesiąca regułą stała się cała przespana noc, pobudka zdarzała się sporadycznie.
Artykuły o śnie na blogu Wymagające.pl – dużo informacji o rutynie, przygotowaniu pokoju do spania i wpływie planu dnia oraz jedzenia na sen dziecka: https://www.wymagajace.pl/tag/sen/
https://www.handinhandparenting.org/article/helping-young-children-sleep/
https://www.janetlansbury.com/2011/03/breastfeeding-for-comfort-the-all-night-diner
https://www.janetlansbury.com/2015/02/what-to-do-instead-of-rocking