Przyjście na świat każdego dziecka jest pełen ekscytacji, silnych emocji i ogromnych zmian. Na jakiś czas życie całej rodziny wywrócone zostaje do góry nogami. Jak przygotować dziecko na rodzeństwo i nadchodzące zmiany. I czy nam się to udało?
Po pierwsze lepiej nie oczekiwać zbyt wiele. Jestem przekonana, że TRZEBA starać się przygotować dziecko na rodzeństwo. Jednak nie ma co zakładać, że uda się to tak dobrze, że dziecko od pierwszego momentu pokocha nową sytuację. Ono nie ma pojęcia, jakie zmiany oznacza dzidziuś w domu. Zmęczenie rodziców, brak czasu, początkowa dezorganizacja. Przygotowanie pomaga ogromnie, ale nie oznacza, że starszakowi nie będzie trudno.
Dzieci są ogromnie wrażliwe na swoje otoczenie. Można im nic nie mówić o ciąży, a one i tak ją wyczują. Dlatego często już wtedy rodzice zauważają, że zachowanie starszaka się zmienia, czasami pojawiają się trudne zachowania w wyniku reakcji na nową sytuację. Emocje rodziców czy zmęczenie i zmiany w nastroju mamy mocno wpływają na dziecko. Ono czuje, że coś się dzieje.
Jak najszybciej! Kiedy tylko jesteście gotowi na oznajmienie tego światu, powiedzcie także swojemu dziecku. Nawet jeśli ma zaledwie kilka miesięcy. Niech to od razu będzie temat obecny w waszym domu. Nie zakładajcie, że ono jest jeszcze małe i nie zrozumie. To smutne, że często nie doceniamy umiejętności komunikacyjnych maluchów. Może nie dostaniemy od nich informacji zwrotnej, ale one naprawdę dużo kumają 🙂 Nasza córka miała 11 miesięcy, kiedy zaszłam w ciążę z synkiem. I od razu po potwierdzeniu u lekarza, zaczęliśmy z nią o tym rozmawiać.
Po pierwsze wyobraź sobie: Twój mąż /Twoja żona przyprowadza do domu nową żonę /męża i mówi, że od tej pory ona /on będzie mieszkać z wami. Mąż /żona połowę swojego czasu będzie teraz poświęcać nowemu członkowi rodziny. A ty masz się tym "nowym" zaopiekować, dobrze przyjąć i traktować, nie złościć, nie płakać, pomagać i podzielić się swoimi rzeczami.
Wniosek jest oczywisty: dziecko ma całkiem dużo powodów, żeby nie lubić swojego nowego rodzeństwa. Dodatkowo nasze silne emocje i niezadowolenie z powodu tego, że starszak źle przyjął młodszego siostrę/brata, tylko wszystko ogromnie utrudnią. Starsze dziecko bardzo potrzebuje naszego wsparcia, zrozumienia i empatii, żeby przejść przez ten proces.
I trzeba pamiętać, że ten nasz dwu-, cztero- czy nawet ośmio- czy jedenastolatek to ciągle dziecko. Warto zapraszać go do pomocy, ale wymaganie od niego, że ma stanąć na wysokości zadania, bo jest starszy, i opiekować się młodszym rodzeństwem, może być dla niego zbyt dużym obciążeniem. I może bardzo negatywnie wpłynąć na relacje między dziećmi.
Jeśli będziemy mieć w sobie akceptację, że dziecku może być trudno, nastawimy się na to oraz wesprzemy go w tych emocjach zamiast je blokować, to będzie o wiele łatwiej zarówno nam, jak i naszemu starszakowi.
Wydaje mi się, że wyszło nam całkiem dobrze. Nie było idealnie, ale nastawienie się na to, że będzie też trudno, było częścią przygotowywania nas wszystkich. Dzięki temu łatwo było nam wspomóc córkę w jej emocjach. Córka przyjęła brata z wielką radością, entuzjazmem i otwartością, co oczywiście nie oznacza, że nie miała trudnych emocji, że nie było jej czasami smutno czy że nigdy nie było żadnej agresji lub konfliktów. Dużo pisałam o tym we wpisie, jak radzić sobie w pierwszych miesiącach po porodzie kolejnego dziecka i jak to u nas wyglądało.