Kroiłam gruszkę. Tak po prostu, zwykłe popołudnie. I wtedy usłyszałam pytanie: „Mamo, a jak umarł dziadek?”. I właśnie wtedy — bez przygotowania, z nożem w ręku i sercem w gardle — musiałam zmierzyć się z tym, jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci. Moje dziecko miało 5 lat, a ja nie byłam gotowa. Jeśli czytasz ten tekst, to prawdopodobnie też stoisz przed podobną rozmową. Chcę Ci pomóc przejść przez nią spokojniej — w duchu RIE, z czułością i szacunkiem do dziecka i do Ciebie.
Dzieci zadają poważne pytania w najmniej wygodnych momentach. I bardzo dobrze — to znaczy, że ufają, że u opiekuna znajdą odpowiedź. W RIE traktujemy dziecko jako kompetentną osobę i rozmawiamy z nim normalnym językiem — bez infantylizowania, bez zbywania „porozmawiamy, jak będziesz starsza”. To wyraz szacunku.
Jeśli jednak padnie pytanie o śmierć i czujesz, że to „nie ten czas” (jesteście w biegu, obok młodsze rodzeństwo, Ty właśnie się zbierasz do pracy albo po prostu zalewają Cię emocje) – daj sobie czas. Możesz zareagować tak:
Prawda = szacunek. Dzieci zasługują na szczerość od pierwszych chwil życia — tak budujemy między sobą zaufanie. Kłamstwo (np. że ktoś zmarł na serce, a w rzeczywistości targnął się na swoje życie) jest zawsze wyboistą drogą. Potem trudno wyczuć, kiedy dziecko ma już odpowiedni wiek, żeby „to odkręcić” i czasami nieprawda utrzymuje się zbyt długo. A kiedy dziecko w końcu dowiaduje się faktów, najczęściej czuje się oszukane i urażone.
Mów zwyczajnym językiem, prostymi zdaniami, bez metafor typu „zasnął na zawsze”, które potrafią przestraszyć. W RIE szacunek najczęściej okazujemy właśnie sposobem mówienia do dziecka.
Przykłady krótkich, prawdziwych komunikatów:
W duchu RIE odpowiadamy na pytania, które padły, zamiast snuć długie opowieści i podawać szczegóły, o które nie pytano. Im mniejsze dziecko, tym więcej potrzeba tu uważności. Dzieci często wracają do tematu falami: dziś zapytają „co to znaczy umarł?”, a dopiero za miesiąc „jak to się dokładnie stało?”. Zaufaj temu tempo — obserwacja i podążanie za dzieckiem to filary, które bardzo porządkują te rozmowy.
Na przykład przy samobójstwie można spróbować tak: „Ta osoba chorowała na depresję. To taka choroba, w której jest bardzo, bardzo smutno”. Jeśli nie padają dodatkowe pytania, jak to się stało, nie wchodzimy w detale. Dziecko wróci z tym tematem, kiedy będzie gotowe.
Im młodsze dziecko, tym prostsze zdania. I pamiętaj: Twoje emocje też są częścią tej rozmowy. Możesz powiedzieć: „Jest mi trudno i czuję łzy. To nie Twoja odpowiedzialność, żeby mnie pocieszać. Jestem dorosła, zaopiekuję się sobą i Tobą”.
Jeśli czujesz, że teraz „nie uniesiesz” rozmowy, nazwij to i odłóż ją na konkretny moment: „Wrócimy do tego po kolacji. Chcę odpowiedzieć spokojnie”. To nadal jest bycie w kontakcie, nie ucieczka.
To nie porażka. Jeśli temat dotyczy Twojego rodzica lub innej bliskiej osoby i wiesz, że Twój płacz czy drżenie głosu mogłoby przestraszyć dziecko lub odwrócić role (dziecko zacznie „pocieszać” mamę), poproś o wsparcie kogoś innego. Może lepiej zrobi to mąż / żona / ciocia. Ty nadal jesteś w relacji — możesz obok i przytulać lub dołączyć później.
Delikatna sprawa. Gdy pytanie pada przy młodszym lub bardziej wrażliwym dziecku, zabezpiecz młodsze i powiedz: „To ważny temat. Porozmawiam z Tobą osobno po kolacji”. A potem rzeczywiście porozmawiajcie na osobności i poproś pytające dziecko, by nie poruszało tematu przy siostrze/bracie, bo każdy ma prawo do swojego tempa.
Dzieci „przebawiają” to, co najtrudniejsze: pogrzeby dla misiów, rysowanie nagrobków, „szpital” dla lalek. Zabawa to ich język i sposób regulacji — daje im poczucie kontroli i bezpieczny dystans. Ma terapeutyczną moc – tak dziecko porządkuje świat.
Pozwól na to i popracuj nad tym, by nie dodawać temu napięcia swoimi obawami. Twój spokój i otwartość przyspieszają proces zdrowienia. Dziecko może bawić się samodzielnie lub z Twoim udziałem. To wszystko jest OK.
Akceptuj emocje – nie zagłuszaj smutku. Żałoba potrzebuje czasu.
Najważniejsze jest to, żeby smutek mógł się wydarzyć, a nie został przykryty zabawką, żartem czy słowami „bądź dzielna”. Żałoba u dzieci przychodzi falami: dziś łzy, jutro zabawa, pojutrze znów pytanie „czy on wróci?”. Każda z tych fal jest normalna.
Nazwij i przyjmij emocję. „Widzę, że jest Ci bardzo smutno. Możesz płakać. Jestem z Tobą”. Pokaż własne emocje odpowiedzialnie. „Też czuję smutek i łzy. Zaopiekuję się sobą i Tobą” lub „Możesz płakać. Ja też płaczę. Płacz pomaga”. To uczy, że emocje są bezpieczne i mijają.
Akceptacja emocji nie przedłuża żałoby — ona ją porządkuje. Kiedy dziecko czuje, że jego uczucia są widziane i mieszczą się w Tobie, szybko wraca do swojej naturalnej równowagi.
A co, jeśli bliscy mówią „nie mów dziecku prawdy”?
Masz prawo chronić relację z dzieckiem i wybrać szczerą, prostą komunikację. To buduje zaufanie na lata. W RIE szczerość i szacunek w języku to podstawa.
Czy zabierać dziecko na pogrzeb?
Jeśli chcesz i czujesz, że masz zasoby, tak — z przygotowaniem: powiedz, jak wygląda ceremonia, co ludzie zwykle robią i że może być dużo smutku i łez. Miej „plan B” (osoba, z którą dziecko może wyjść na chwilę).
Gdy dziecko pyta o „gdzie teraz jest”
Odpowiedz w zgodzie z sobą: „Różni ludzie wierzą w różne rzeczy. W naszej rodzinie mówimy, że… (tu Twoje przekonania). A jedno jest pewne: możemy pamiętać, opowiadać i kochać dalej”.
Moje dziecko wraca do pytań wieczorami. Co zrobić?
Wieczór jest naturalnym „czasem na trudne tematy”. Krótko odpowiedz, zaznacz, że dokończycie jutro w świetle dnia i zaproś emocje do łóżka: „Smutek też może z nami poleżeć”.
Gdy pojawia się lęk: „czy Ty też umrzesz?”
Im więcej spokoju, tym bardziej zmniejszymy poziom lęku dziecka. „Każdy człowiek kiedyś umrze i nie wiemy, kiedy to się wydarzy. Zwykle dzieje się to dopiero, gdy jest się bardzo, bardzo starym. Teraz jestem zdrowa i planuję być z Tobą przez długi czas”.
***
💥 Nie ma „idealnych” rozmów o śmierci.
Wystarczy Twoja autentyczność, prosty język, akceptacja emocji, gotowość do słuchania i powracania do tematu 💖
Pomogłam?
***



Dodaj komentarz